Poniedziałkowe granie z Unią Kosztowy i Czarnymi 2003 na plus!

Poniedziałkowe granie z Unią Kosztowy i Czarnymi 2003 na plus!

Pierwsza drużyna wybrała się do Mysłowic na mecz rewanżowy z Unią Kosztowy.

W pierwszej połowie dominacja naszego zespołu – rozgrywanie piłki, wyprzedzanie przeciwnika, pomysł na grę po naszej stronie. Gdybyśmy wykorzystali, chociaż w połowie sytuacje bramkowe, jakie stworzyliśmy (po indywidualnych oraz zespołowych akcjach) powinniśmy prowadzić kilkoma bramkami. W 16 minucie zimną krew zachował jedynie Rączuś, wyprowadzając naszą drużynę na prowadzenie– mocne precyzyjne uderzenie i bramkarz Unii mógł się tylko przyglądać, jak piłka przekracza linię bramkową.
W drugiej połowie inicjatywę próbowali odzyskać zawodnicy gospodarzy. Bardzo dużo walki w środku pola – rozpoczęła się twarda męska gra. Po obu stronach zawodnicy nie przebierali w środkach, aby powstrzymać przeciwnika i często ofensywne akcje przerywane były faulami. Pomimo próby narzucenia stylu gry przez gospodarzy, nie mieli zbyt wielu klarownych sytuacji do strzelania bramki. My również mieliśmy kilka szans na zdobycie bramki w drugiej odsłonie m.in. setka Lacha (strzał z lewej nogi tuż przy słupku). Bramkę straciliśmy na minutę przed końcem regulaminowego czasu – nasz bramkarz podał piłkę do przeciwnika, który nie zastanawiając się ani chwili oddał skuteczny strzał. Adaś - zabrakło koncentracji! Pamiętajmy, że gramy zawsze do końca! Wynik spotkania 1:1.

Cała drużyna rozegrała ciekawe zawody i mimo błędów indywidualnych (np. brak zejścia skrzydłowych do rozegrania piłki - czego konsekwencją było rozpoczęcie gry od bramki długimi podaniami) zasługujecie na duży szacunek, szczególnie za twarda walkę, nieustępliwość, agresje sportową.

Chciałbym szczególnie wyróżnić Marcela Łocha za rozbijanie ataków przeciwnika w środkowej strefie boiska. Łoszku, wygrałeś każdy pojedynek o górną piłkę i głowa ma prawo boleć Cię do dzisiaj - ale tak musi grać zawodnik na pozycji ŚPD! Panowie, tak jak rozmawialiśmy w szatni – każdy z Was ma jakieś wyjątkowe umiejętności: Łochu – walka w powietrzu, Kapi – drybling, Królik i Natan – rozgrywanie piłki, korygowanie ustawiania zespołu itd. dlatego wszyscy obserwujmy i uczmy się od swoich kolegów…

Unia Kosztowy – Czarni Sosnowiec 1:1
Bramka: 16’ Jakub Rączka

pozdrawiam
Trener Wojtek

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Zaplecze pierwszego zespołu rozegrało mecz wewnętrzny z drużyną z rocznika 2003.
Zawodnicy z grupy B mieli pokazać się z jak najlepszej strony i można powiedzieć że w pełni im się to udało choć wynik tego nie odzwierciedla bo po końcowym gwizdku było 6-1 dla rocznika 2003. Ale w tym sparingu wynik był drugorzędnym celem, a wiadomo że przeciwnik przewyższał fizycznością i ograniem. Zawodnicy pokazali jednak przede wszystkim ambicję i wolę walki, nie odpuszczali ani przez moment. Co chwilę obrońcy Włochu, Bełcia i Kacper pokazywali swój kunszt wytrącając z akcji ofensywnych przeciwnika nie mając przed nim respektu. Środek pola co prawda opanowany był przez starszych bardziej doświadczonych kolegów ale już skrzydła pracowały rewelacyjnie, na pochwałę i wyróżnienie zasłużyli przede wszystkim Sroczi i Mati pracowali niesamowicie jak równy z równym. Wspomniana już wola walki spowodowała to że zdobyliśmy upragnionego gola, choć nie strzelił go żaden z naszych zawodników ale właśnie po udanym pressingu na rozgrywającego drużyny przeciwnej, ten źle skierował piłkę do swojego bramkarza i gol stał się faktem, brawo za taki press.
Suma sumarum sparing z drużyną starszą o dwa lata był na plus. Brawo chłopcy za ambicję i pokaz umiejętności. Cała drużyna zasłużyła na pochwałę a przede wszystkim obrona. Największym jednak zaskoczeniem in plus był Sroczi - byle tak dalej drużyno!

Czarni Sosnowiec 2005 1:6 Czarni Sosnowiec 2003

pozdrawiam
Trener Marcin

do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości